4 listopada 2013

321. 5 produktów powszechnie uważanych za zdrowe, które wcale takie nie są. (2)

Witajcie!
Dziś kontynuacja postu o produktach, które z niewiedzy przekazywane są od osoby do osoby jako zdrowe, odchudzające czy posiadające inne niezwykłe zalety :)

Zapraszam na pierwszą część TUTAJ.


6. Płatki typu "fitness"- niezależnie od tego, czy są z suszonymi owocami, polane jogurtem czy w klasycznej wersji powinnaś ich unikać. Dlaczego? Spójrzmy na opakowania :)

Najpierw Nestle:


Już w 3 pierwszych linijkach mamy cukier pod 4 postaciami. Sól, mieszanina tokoferoli- są to związki wchodzące w skład wit. E- ich spożywanie powinno być szczególnie kontrolowane, bo tak niedobór, jak i nadmiar w organizmie szkodzi.
Olej palmowy, nabiał z proszku, guma arabska (jej nadmierne spożywanie może powodować wzdęcia, a wystarczy przeglądnąć kilka produktów w kuchni, by przekonać się, że występuje często).

Potem Fitella:

źródło
Cukier pod różnymi postaciami (ekstrakt słodowy jęczmienny, syrop glukozowo-fruktozowy, syrop ananasowy), tłuszcz roślinny niewiadomego pochodzenia, aromaty, lecytyna sojowa (Dlaczego nie? Przeczytaj pierwszą część :)), nabiał z proszku, w dodatku odtłuszczony.

Samo zdrowie :D

7. Sok 100% owocowy
No i nie mam na myśli tutaj oczywiście domowego soku. Niestety nazewnictwo i duże napisy na opakowaniach skutecznie potrafią nam zamydlić oczy. Czym różni się sok od nektaru, czy w końcu napoju?
Oczywiście zawartością samych owoców, a także dodatków. Nierzadko bywa tak, że już sam sok nie powinien występować w naszym menu, nie wspominam i nie rozwodzę się więc nad nektarami i napojami- one powinny być kompletnie poza listą Waszych zakupów.
Zgodnie z przepisami do soku nie wolno dodawać konserwantów, barwników i sztucznych aromatów, ale nie zabrania się dodawania cukru, dlatego należy znów uważnie czytać napisy, szczególnie te najmniejsze, ukryte i z tyłu :)



















8. Ciemne pieczywo
Oczywiście nie chodzi mi o sklepowe gwiazdy, bo perełki się zdarzają. Można kupować chleb również od miastowych piekarzy, którzy dbają o jakość wyrobów. Chodzi mi raczej o chleby i bułki pełne cukru i barwika, udające chleb żytni, czy pełnoziarnisty z prawdziwego zdarzenia.

Ania wklejała kiedyś u siebie zdjęcia bułek, białkowych i żytniej fitness.

źródło
Ekstrat słodu jęczmiennego, syrop z buraków, olej roślinny, tłuszcz roślinny UTWARDZONY, odtłuszczone mleko w proszku i jeszcze syrop glukozowy, jakby komuś mało słodkie było ;)
Do chlebów nierzadko dodaje się karmel (czyli poddany wysokiej temperaturze cukier)- jako barwnikowego oszusta imitującego pełne ziarno ;)

9. Homogenizowane serki
"Mówili, że jogurty owocowe na diecie są be, to zjem se homo." Czyli z deszczu pod rynnę :) Nie dość, że serek ten jest bardzo przetworzony- cząsteczki tłuszczu rozbijane są na mniejsze, by nie zbierać się na wierzchu produktu. To jeszcze serek się dosładza i zagęszcza sztucznie. Jaki to ma wpływ na organizm? Tłuszcz rozbity szybciutko przenika do naszego układu krwionośnego powodując w nim zatory.
Jakby tego było mało homogenizowane nie są wyłącznie serki- ale również mleko, śmietana.

źródło
Cukier, syrop glukozowo- fruktozowy, skarmelizowany syrop cukrowy, odtłuszczony proszek kakaowy, aromaty, lecytyna sojowa, cukier, skrobia modyfikowana- "raj" dla słodyczomaniaków :D

Syrop glukozowo- fruktozowy, skrobia modyfikowana kukurydziana, guma guar, aromat (reszty nie widać dokładnie, ale te 3/4 składniki skutecznie eliminują produkt z mojego menu)

10. Batony zbożowe
Kuszące, zdradliwe i uśmiechające się z siłownianego bufetu ;) "Idealna przekąska" po treningu przed prawdziwym posiłkiem- pewnie sobie myślisz :)
No to patrz: 
źródło
Od wejścia cukier w jednej z najgorszych postaci- syropu glukozowo- fruktozowego, polewa tłuszczowa, która jest połączeniem utwardzonego tłuszczu i cukru, nabiał z proszku, lecytyna sojowa, znów cukier, no i dekstroza i nawet słód jęczmienny kilka razy ;) Maltodekstryna, olej palmowy (mam dejavu) i jeszcze sól!

źródło
Znów to samo, zmówili się? ;) Wita nas syrop, potem cukier i proszki, soja, inulina (też cukier) ekstrakt słodowy, tłuszcz roślinny niewiadomego pochodzenia i tak dalej. Pisząc "sam cukier" na prawdę nie ma tutaj przesady. Lubisz te batony? Zrób swój :) Jak? TUTAJ jest mój przepis ;) Ten akurat jest mało chrupiący, ale znam jeszcze inny, fajny przepis, który postaram się niedługo dodać.

Uff, to tyle na dziś :)
Pytacie mnie często od czego zacząć zmianę nawyków, jakie mam rady dla początkujących.
Jedna z kluczowych- wywal całą dziesiątkę z menu. :)
Pozdrawiam!

80 komentarzy

  1. Ja pierdziu i co tu jeść :/ Dobrze, że piszesz te posty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak to co jeść, a jak wrzucam swoje jadłospisy to zaraz krzyczą, że dużo, utyję i tyle by nie zmieściły :D

      Usuń
    2. Jak jadłam na kolację chleb z pieczonym bekonem, to krzyczeli, że utyję, cholesterol i śmierć, a potem wcinają takie jogurcik z musli i batonika, a dupa rośnie.

      Płatki fitness to niesamowity korek dla jelit, pszenno-ryżowy zatykacz :/ a potem błonnik i herbatka figura na przeczyszczenie, żeby to odetkać. Znamy takie połączenia i już nie stosujemy :D

      Usuń
    3. Tak, za dużo jaj to też śmierć, słyszę to niemal codziennie od dziadka :D
      Tak, błonnik na zaparcia must have!

      Usuń
    4. 6 jaj tygodniowo to maks.
      Mag

      Usuń
    5. Już mówię. Z magazynu medycznego Advances in nutrition i badań tam opublikowanych.

      Mag.

      Usuń
    6. Oczywiście matematyka się kłania, jedno jako dziennie= 7 jajek tygodniowo nie 6 :)

      Usuń
    7. Masz internetowe źródło tych badań?
      Chętnie poczytam o okolicznościach i sposobie w jaki doszli do tych wniosków. Większe spożycie czym według nich grozi? I najważniejsze- z którego roku to badania? :)


      Usuń
    8. w WH 03/2013 było o jajach - wg Światowej Organizacji Zdrowia jedzenie powyżej 10 jaj tygodniowo zaburza stosunek kwasów omega-3 i omega-6 (można sobie z tym oczywiście poradzić). Wg redaktorów powinno to być 6 jaj, gdyż resztę pożeramy w makaronach, pieczywie itp.

      Usuń
    9. A ja potrafię zrobić sobie jajecznicę z 5 jajek na obiad i żyję.

      Usuń
    10. brednie z tymi jajkami...przeciez jajko ma wszystkie aminokwasy w idealnych proporcjach, jest zyciem samym w sobie. a omega3:6 w wiejskich jajach jest korzystne

      Usuń
    11. Ja też jem dużo jajek, opieram się na wskazówkach z SFD.

      Usuń
  2. te płatki "fitness" powinny się nazywać wyrób "fitnessowopodobny" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :D Te nazwy kojarzące się z byciem fit i zdrowym mnie najbardziej denerwują ;)

      Usuń
    2. To jest przede wszystkim wyrób jedzeniopodobny. Jak sobie odpowiednio zwizualizuję, jakie te wszystkie rzeczy są ohydne i do tego najem się tych dobrych, to aż mi do gardła wszystko podchodzi na samą myśl.

      Usuń
    3. Zgadzam się, w taki sam sposób- opowiadając bardzo plastycznie o produkcji lub pochodzeniu staram się przekonać narzeczonego do lepszego odżywiania :D

      Usuń
  3. Kolejny świetny post! Znam te "zdrowe" produkty, choć kiedyś, kiedyś tam kiedyś za czasów małej świadomości jadłam je i to często.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Na szczęście teraz dużo łatwiej, niż kiedyś jest dotrzeć informacji odnośnie tego, co jest dobre, a co nie :)

      Usuń
  4. mnie najbardziej dobija fakt, że do takiego Danio dodawana jest żelatyna wieprzowa :|
    jestem wegetarianką i w życiu nie pomyślałabym, że nie będę mogła zjeść takiego serka. Ostatnio nawet studiując etykiety innych produktów zauważyłam, że dodawana jest do jogurtów naturalnych, serów twarogowych do wypieków i tak dalej. Więc się pytam, co tu jeść? :(
    to jakaś katastrofa. nic tylko wyprowadzić się na wieś, kupić krowę i samemu dbać o dobro tego co się je

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mam podobny problem z żelatyną...

      Usuń
    2. Własna krowa, pole itp to byłoby idealnie, ale no... to odrobinę nierealne :D Trzeba chyba ufać EKO i BIO, mimo, że również nie cieszą się zbyt dobrą sławą...

      Usuń
    3. realne realne. trzeba dążyć do spełniania marzeń :D ja już wszystkim opowiadam, że będę mieć własną kurę i kozę ;)
      warto też kupować takie produkty z wiejskich gospodarstw. np masło, sery czy mleko i jajka. coraz częściej można się też natknąć na chleby z domowego wypieku itp. no ale niestety dla osób z centrum dużych miast takie produkty są często ciężkie do zdobycia :(

      Usuń
    4. Kura to nie to samo, co krowa :D:D Nie mniej jednak zgadzam się i też chciałabym mieć swoją :)
      Chociaż jajka jest mi najłatwiej zdobyć, jak chodzi o dobre źródło :) Ser i mleko rzadziej, ale mimo, że mieszkam w dużym mieście są do ogarnięcia :)

      Usuń
    5. Z tym kupowaniem z gospodarstw też trzeba uważać, ktoś mi opowiadał, że pewna pani gospodyni zamawiała jaja z fermy, brudziła je odchodami kurzymi i sprzedawała.

      Usuń
    6. Jajka i ser mają zupełnie inny smak, nie da się tego oszukać :)

      Usuń
    7. Ostatnio przeżyłam miłe rozczarowanie czytając skład ptasiej mleczka z Biedronki. Zamiast żelatyny agat i nie znalazłam tłuszczu palmowego.

      Usuń
    8. Natalia, jajka czy to z fermy czy z podwórka mają taki sam smak. Zresztą wartości odżywcze też. Obejrzyj jeden ze starszych odcinków "Wiem co jem". Jedynie jaka kur zielononóżek mają troszeczkę inne parametry odżywcze. Dodam tylko że mieszkam na wsi i jestem smakoszy jaj. Mam dostęp do jaj z podwórka, ale zjadam też te z fermy. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. uff nie jadam;P
    płatki kupne garnolę zamieniłam na własnej roboty z bardzo małą ilością miodu;) cukry w tych płatkach to głównie z suszonych owoców....
    do tego jogurt naturalny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uff :D
      Domowe płatki z dodatkami są super, wiesz co jesz i jesz co lubisz :) Tylko płatki z suszonymi owocami i do tego sam jogurt to nie jest dobry posiłek ;)

      Usuń
  6. W pełni się zgadzam, już dawno wpadłam że to wszystko jest tylko pic na wodę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Pic na wodę, na który ogrom ludzi się nadal nabiera...

      Usuń
  7. Ja ostatnio usłyszałam od koleżanki że chałka to przecież tylko sama woda i mąka...ręce opadają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha
      Mogłaś jej w takim razie zaproponować by sama spróbowała taką upiec i ciekawe co by jej z tej mąki z wodą wyszło ;)

      Usuń
    2. Dla mnie to już jest argument przeciw :D

      Usuń
  8. Aż mnie zemdliło i nie dobrze mi na sam widok tych pseudo produktów ''fit''. Jak producenci czegoś takiego w ogóle mogą pisać ''fit'' na opakowaniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to wyrażenie rygorystycznie określone, jak np. BIO, czy EKO to piszą gdzie chcą ;)

      Usuń
  9. to juz znam przyczyny wzdec preawdopodobna , moze tpo ta guma arabska;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Guma, nabiał, otręby wszędobylskie, połączenie surowych owoców z nabiałem lub płatkami owsianymi- przyczyny mogą być różne :) Dopóki solidnie nie sprawdzamy tego, co jemy to trudno powiedzieć :)

      Usuń
  10. tyle rzeczy wydaje się tak wspaniale zdrowych, a wystarczy tylko przeczytać skład i magiczna bańka pęka ;) nie nabieram się już na żadne batony, soki czy płatki fitness, zamiast batonów robie proste ciasteczka owsiane, ale i tak rzadko, nie ciągnie mnie już nawet do słodyczy, piję jedynie wodę i herbaty, a co do płatków, w mojej kuchni goszczą tylko i wyłącznie owsiane, w których zakochałam się parę miesięcy temu i mogę je jeść codziennie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dlatego polecam czytanie składu, a nie tylko zawartości tłuszczu, czy kalorii. :)

      Usuń
  11. A jak to jest z serkami homo naturalnymi? Czy lepiej jednak zwykły naturalny? (lubię greckie, ale niestety te zwykłe mają dużo niepotrzebnego tłuszczu ;/)
    I jeszcze mam pytanie o jajka. W nowym Women's Health napisali, że powinno się spożywać 10 tygodniowo. Odliczyli od tego jajka zawarte w innych produktach (np. makaronach) i wyszło im 6 tygodniowo. to wychodzi 1 dziennie. Obecnie spożywam min. 3 dziennie (rano w omlecie owsianym i wieczorem w jajecznicy, nie liczę gdzie one jeszcze występują). Zmartwiłam się trochę, bo jajka są dla mnie jednym z podstawowych źródeł białka. Ograniczyłam trochę nabiał (czyli twaróg mi odpadł), a mieszkam z rodzicami i nie mogę sobie pozwolić na spożywanie 2 razy dziennie mięsa czy ryby. Co o tym myślisz?
    Asia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej ich unikać. Nie warto ryzykować miażdżycą i chorobami serca ;)

      Co do jajek jem 3 i więcej dziennie. Jeżeli już to proponuję rezygnować z żółtek i jeść białka- z żółtek wychodzi świetny budyń dla rodziny :D

      Usuń
    2. Unikać homo czy w ogóle jogurtów naturalnych, greckich? :)

      To uspokoiłaś mnie trochę z tymi jajami :D

      Usuń
    3. Unikać homo, naturalne jadać z umiarem i ze szczególną uwagą sprawdzać skład :)

      Usuń
  12. No cóż.. Pozostaje tylko czekać na Twój kolejny przepis na batoniki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie, ale nie wyrabiam z postami :D Za mało mamy dni, za dużo chciałabym Wam napisać ;)

      Usuń
  13. Przez moje opętanie z unikaniem syropu glukozowo fruktozwego wczoraj mój chłopak stwierdził że połowę słoików z gotowym sosem spaghetti z góry musiał wykluczyć, a do tego mówi że już mu się to udziela :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i bardzo dobrze! Lepiej to, niż on motywowałby Cię do jedzenia tych sosów :D Najlepszy i tak jest ten domowy- dzisiaj otwierając słoiki od Babci myślałam, że zemdleję- tak pięknie pachniały pomidorowe przeciery :)

      Usuń
  14. Chleb z fitness folii? No way! Ja tam piekę domowy, na zakwasie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak robiłam, ale nie zawsze jest możliwość- jak np. nie ma piekarnika ani maszyny ;)

      Usuń
  15. Mam wrażenie (moze i mylne),że od kilku lat te sklady żywności sie pogorszyły,a syrop gluk-frukt stał sie wszędobylski. Ale może to tylko wrażenie.

    Kawał dobrej roboty Natalio. Czekam na kolejną 5tke produktów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mam takie samo wrażenie...

      Bardzo dziękuję :)

      Usuń
  16. niestety homogenizowany z lidla to moj ulubieniec do naleśników...ale raz na jakiś czas mozna ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz na jakiś czas ewentualnie, w codziennej diecie już nie ;)

      Usuń
  17. Do produktów z fit w nazwie zawsze podchodziłam z dużą ostrożnością.

    OdpowiedzUsuń
  18. Trudno zgodzić się z powyższym. Bo jednak jest sok taki jak wkleiłaś powyżej, ale też można kupić 100% sok bez dodatków, podobnie serki homo, chleb. I to wszystko jest dostępne w normalnym sklepie. Nie trzeba koniecznie piec i robić wszystkiego samemu, tak naprawdę można też to kupić, wybór należy do nas. Niestety nie znalazłam zdrowego zamiennika batonika dostępnego w sklepie, tutaj trzeba już samemu się wysilić. Tak jak płatki, ale na tym polu wygrywa u mnie owsianka :)

    Bardziej skłaniałabym się do zwykłego czytania etykiet, a nie wrzucania wszystkich soków czy serków/jogurtów do jednego wora, że to złe i należy absolutnie wykluczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie jestem za tym właśnie, by czytać etykiety. Jednak nie ukrywam, że picie soków z kartonu to nie jest najlepsze wyjście i zdecydowanie byłabym za domowym koktajlem lub zjedzeniem świeżego owocu, niż picia z kartonu.

      Usuń
  19. A ja polecam bardzo dobry i zdrowy dżem, 100% z owoców Łowicz. Produkt nie posiada cukru a został jedynie zastąpiony sokiem jabłkowym! 100 g owoców jest użyte do wytworzenia 100 g przetworów. http://czytamyetykiety.pl/products/100-z-owocow-wisnia-lowicz/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nawet nie jest dżem, tylko prawdziwie 100% owoców ;) bo do dżemu dodaje się cukier- taka receptura.

      Dzwoniłam do Łowicza i mi powiedzieli, że brzoskwinia z puszkowanych, sterylizowanych, sprowadzanych brzoskwiń i mi entuzjazm opadł ;)

      Usuń
  20. Cześć Natalio, czytam Twojego bloga już od dawna, uważam, że jest wspaniały. Bardzo Ciebie podziwiam i szanuję, i choć głupio mi się do tego przyznać, jestem 10 lat starsza od Ciebie, a mimo to bardzo wiele się od Ciebie nauczyłam, i jesteś dla mnie wielką inspiracją! W temacie tego posta, to muszę się pochwalić, że już od dawna wiem, że wymienione przez Ciebie produkty to ZUOOOOO ;), i absolutnie żadnego z nich nie spożywam. Natomiast (wybacz, że trochę odejdę od tematu), chciałabym skonsultować się z Tobą w kwestii ćwiczeń. Dzięki Tobie odkryłam Zuzkę i mam już za sobą 13 ZWOWÓW (w sumie to więcej, ale liczę odkąd zaczęłam je robić po kolei od pierwszego.) Generalnie to nie jestem w jakiejś super formie, choć ćwiczę już od dobrych kilku miesięcy, no i nawet doszłam do etapu, że Chodakowska to nudy, więc wydaje mi się, że to jakieś świadectwo na to, że nie jestem już początkująca. ;) Ogólnie teraz na większości blogów, w tym na Twoim, promowany jest trening siłowy. Patrząc na Twoją sylwetkę, jest on rzeczywiście świetnym rozwiązaniem, ale niestety nie dla mnie... mam bardzo dużą krótkowzroczność, -9 dioptrii, w mojej rodzinie były przypadki odwarstwienia siatkówki, generalnie od zawsze słyszę, że nie mogę "dźwigać". :( Zuzkę, gdy potrzeba obciążenia, robie z hantelkami (bo inaczej się tego nie da nazwać) 2,5kg, nie mam odwagi na cięższe, marzy mi się kettle, ale też się boję, w końcu oczy ma się jedne na całe życie... Moja prośba: co byś mi doradziła? Moim problemem są okolice talii, a w sumie jej braku- zawsze tyję w pasie i w "boczkach". Jestem szczupła, ale mój brzuch jest daleki od doskonałości, mam trochę "oponki"... No i tyłek, a w zasadzie totalne, smętne płaskodupie... Czy w mojej sytuacji nie ma wyjścia i mam robić w tysiącach brzuszki i przysiady bez obciążenia? Czy też Zuzka, mając na uwadze, że mam tak małe ciężarki, okaże się wystarczająca?Po tych 13 ZWOWACH widzę leciutką różnicę w wyglądzie mojego ciała, ale minimalną... A tyłek wciąż płaski... :(( Przepraszam za tak długi komentarz i z góry dziękuję za radę. Agnieszka P.S.Jem raczej zdrowo, choć daleko mi do Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko dziękuję Ci za mnóstwo miłych słów :)
      Taka poważna wada wzroku to faktycznie przeciwwskazanie do dużych ciężarów, ja nie jestem trenerem ani tym bardziej lekarzem i trudno jest mi doradzać.
      Jednak pierwsze, co w Twojej sytuacji bym zrobiła to wyczyszczenie do końca jadłospisu :)

      Ah no i co do talii to możesz być takiej budowy, że będzie ci trudno ją uzyskać. Ale oponka, którą masz może kryć pod sobą coś fajnego, tylko najpierw dopracuj to, co jesz :)

      I nie rezygnuj ze ZWOWów, jeżeli dasz radę rób je nawet 6x w tygodniu :)

      Usuń
    2. Baaaaaaaardzo dziękuję za tak szybką odpowiedź, jesteś kochana! :) Masz rację, dopracuję jedzenie, no i będę ćwiczyć tyle, ile się da, żeby to było bezpieczne. Dziękuję, jesteś wspaniałą motywacją! Miłego wieczoru! Agnieszka

      Usuń
    3. Zdrowie przede wszystkim! :) Bardzo dziękuję Agnieszko! Życzę udanego łikendu :)

      Usuń
  21. ze wszystkim w pełni się zgadzam !
    mniej przetworzone = zdrowsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ludzie wkładają do koszyków wszystko co ma fit lub light w nazwie, nieświadomie faszerując się chemią i węglami. a bym do tego dodała jeszcze takie kanapki z chleba wasa - kiedyś sądziłam, że zdrowa, przeczytałam etykietę i padłam na miejscu. Kanapka w proszku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, o chrupkim "pieczywie" nawet nie pomyślałam, zapomniałam zupełnie, że ludzie to na prawdę mają za zdrową alternatywę... ehh ;)

      Usuń
  23. mhm, ja jem jeden serek homogenizowany naturalny z obniżoną zawartością tłuszczu na podwieczorek - po prostu NIE MOGĘ przekonać się do serków wiejskich. a tak posłodzę stewią i to taka moja mała przyjemność :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obniżona zawartość tłuszczu i homogenizacja w jednym to zabawne połączenie :D Jedz, jak Ci smakuje- ja homo nie ruszam :)

      Usuń
  24. Taka lekka fanatyczka SFD z Ciebie, daj też trochę luzu, wszystko jest dla ludzi, ale z głową

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, bo zależy mi na zdrowiu- nikogo nie zmuszam do czytania a tym bardziej stosowania ;)

      Usuń
  25. Przede wszystkim wrzucanie inuliny do tego samego worka co cukier to jakaś pomyłka. Owszem, jest polisacharydem. I na tym podobieństwa się kończą. Inulina to naturalny probiotyk i błonnik i jako taki obniża poziom glukozy a przy tym sama ma bardzo niski indeks glikemiczny. Jest bardzo polecana dla tych, którzy muszą odbudować swoją florę bakteryjną (oczywiście nie w towarzystwie śmieci z tych składów). Trochę się zagalopowalaś i niechcący wprowadzasz swoje czytelniczki w błąd.

    OdpowiedzUsuń
  26. Najbardziej BOLI, kiedy widzę w batonach musli syrop g-f na pierwszym miejscu w skladzie. Wlos sie na glowie jeży... Pozdrawiam, zostaje na dluzej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na opakowaniu FIT sylwetka uśmiechniętej dziewczyny i sugerowany produkt dla osób dbających o zdrowie i dietę, a skład... tragedia. To niestety częste przypadki.

      Cieszę się i zapraszam :)

      Usuń
  27. Ja mam takie pytanie co do soków sklepowych-jeśli nie ma na nim skladu tzn. Jest napisane sok powstal w 100% z pomaranczy to jak to z nim jest ? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba dokładnie wczytać się w etykietę, czy jest to odtworzony sok, tłoczony, można zadzwonić też do producenta :) A najlepiej jeść całe owoce ;)

      Usuń
  28. Jak dobrze, że o tym piszesz. Gubi nas nie czytanie etykiet, a potem się dziwimy, że coś nie tak - przecież to takie zdrowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, duże napisy na przodzie o niczym nie świadczą :)

      Usuń