Wychodząc z pracy obiecujesz sobie, że jak tylko wrócisz do domu przebierzesz się w strój sportowy i zrobisz trening. Po drodze spotykasz znajomą, przegadujecie 20 minut i nagle okazuje się, że po powrocie do domu zostało Ci 40 minut na ćwiczenia, bo przecież na wieczór umówiłaś się na randkę. Do Twojej głowy zakrada się myśl, że przecież 40 minut to za mało na porządny trening, więc przez kolejne 5 minut zamiast po prostu się przebrać rozmyślasz, czy warto. Przecież jutro nie będziesz ćwiczyć, więc dzisiejszy trening w sumie bez sensu, nie dość, że krótki to jutro i tak przerwa... Odpowiedź zawsze jest jedna: