wrzesień 2010- miesiąc później spełniło się moje marzenie :) |
Mam 164cm wzrostu. Przed ciążą ważyłam ok 56kg. Ćwiczyłam mniej lub bardziej regularnie, ale jednak starałam się utrzymywać jedną wagę, walczyłam po prostu o zadbaną sylwetkę. Dawno wykluczyłam część śmieci z jadłospisu, kolejne produkty czekają w kolejce ;)
(fot. autor bloga) wrzesień 2012 |
(fot. autor bloga) 17.05.2011- ok 2 miesiące przed rozwiązaniem |
Zauważcie, że spodnie mam zapięte, a jest to para, którą nosiłam długo przed zajściem ;) Okres ciąży wspominam bardzo miło, do pewnego momentu nawet przybieranie na wadze mnie cieszyło (serio!). :) Potem jak już są trudności z wejściem do wanny, zawiązaniem, czy zapięciem butów to dodatkowe kilogramy już tak nie cieszą, no ale sama myśl o zostaniu mamą to rekompensuje ;) W tydzień po rozwiązaniu ważyłam znów 56kg. Brzuch nie wyglądał, jak przed, no ale to oczywiste. Bardzo żałuję, że nie znałam ćwiczeń w okresie połogu, do których link zamieściłam na końcu tego wpisu. Fakt, że przez kilka pierwszych dni każdy ruch sprawia ból, ale teraz mam doświadczenie i mimo, że każda ciąża jest inna, starałam się przygotować jak najlepiej potrafiłam to przy kolejnej będę już działać bardziej świadomie i mniej bojaźliwie :)
kilka dni temu |
Dzisiaj rano moja waga wskazuje ok.55/54/53kg w zależności od tego, jaką zjem kolację ;) Brzuch ucierpiał, nie ma co. Skóra jest nie pierwszej jędrności, mimo, że w trakcie smarowałam się kremem z Ziai przeciw rozstępom, masowałam codziennie syrenką z oliwką. Kilka rozstępów również się pojawiło, największy przez bliznę po kolczyku z pępka. Tragedii jednak nie ma, nie narzekam mimo wszystko i jestem zadowolona z tego jak wyglądam. ALE! Nie spoczywam na laurach, dopracowuję jadłospis i trening :) O treningu siłowym postaram się dodać post w poniedziałek, bo już z miesiąc temu obiecałam Klaudii i się doczekać nie może ;) Chcę zamknąć temat sobotniego pokazu i już w niedzielę na spokojnie to napiszę :)
Czego nie jem, już wiecie (jak nie, to zapraszam TUTAJ i TUTAJ). Poza tymi listami jest jeszcze kilka innych rzeczy, które jem i chciałabym wykluczyć. Trudno mi jednak zrezygnować całkiem ze wszystkiego, ale wiem, że tego dokonam, tylko potrzebuję czasu na dobre przygotowanie, sporządzenie list itp. Niestety taki ze mnie typ, że muszę mieć zaplanowane, przemyślane, wprowadzone zmiany i w ogóle. Nikt mi nie powie, że dieta nie ma wpływu na rozwój dziecka, na późniejszy i ciążowy wygląd matki. Nie objadałam się, ale jadłam dość dużo. Koleżanki w pracy śmiały się ze mnie, że co 2 godziny wychodzę na przerwę, żeby coś zjeść, ale były to dość małe objętościowo porcje, bo niestety pierwszy raz w życiu męczyły mnie zgagi (to normalne w ciąży) i zwyczajnie nie byłam w stanie zjeść dużo na raz, bo źle się wtedy czułam.
Ponadto jak ktoś mi powie, że swoją figurę zawdzięczam genom, no bo u tego kogoś w rodzinie to i tamto to parsknę śmiechem. Geny ok, jakoś wpływają na wygląd, ale to, jak się odżywiamy, czy ćwiczymy i w jaki sposób o siebie dbamy to nasza wola, a nie genów ;) Przyzwyczajenia można zmienić, jak są złe to nawet należy!
Teraz golizna, uwaga :D
Tak wygląda mój brzuch teraz, pracuję nad nim, chcę zmniejszyć poziom bf, zwiększyć widoczność separacji mięśni, ale najpierw przede wszystkim zamknąć diastasis, bo na 80% jestem pewna, że ją mam.
Co to takiego? Jest to przerwa, między mięśniami, która powstaje pod wspływem rosnącego brzucha, ale dotyczy nie tylko kobiet po porodzie. Gdy nas dotyczy to wykonywanie "zwykłych" brzuchów może być niebezpieczne i pogłębiać ten stan.
A teraz zobaczcie, jak taka diastasis może wpłynąć na wygląd TUTAJ zdjęcia dziewczyny "przed" walką z D, a TUTAJ po 3 miesiącach treningów i trzymania się wytycznych!
Jeszcze coś, to w ogóle jest moja idolka ;) Martucca, szefowa na sfd ZOBACZCIE. WOW;)
Skupiłam się w poście na brzuchu, no bo w sumie tylko on się u mnie zmienił :) Nogi i ręce zostały, jakie były (no może z 2cm przybrałam w biodrach, ale już poleciały ;)). Obecnie nosząc bąbla na rękach w ciągu dnia i codziennie wchodząc po niemal setce schodów widzę lepszy zarys mięśni ramion i ud (no ale nie tylko od tego, poza tym ćwiczyłam 12 tygodni na fitnessie, ale zdecydowanie lepsze efekty daje mi trening siłowy z sfd wykonywany przeze mnie w domu na swiss ball, o którym wspomniałam wcześniej i którego opis obiecałam Klaudii). Nawet z Tygryskiem doszłyśmy do wniosku, że ona po treningu "miękkie nogi" ma je faktycznie, a ja miękkie nogi mam po wejściu z moimi 11kg po schodach :D
Mam dzisiaj problem ze skupieniem się i odnoszę wrażenie, że to nie jest wszystko, co chciałam napisać w temacie, uzupełnię więc myśl w przyszłości gdyby coś mi się przypomniało :)
TUTAJ jest wspaniały temat odnośnie ćwiczeń w ciąży i w okresie połogu, a także później, jak ktoś z distasis ma problem. Ogólnie sfd to skarbnica wiedzy i polecam Wam wszystkim tamtejszy dział Ladies :)
Pozdrawiam!
57 komentarzy
Ja chciałabym mieć teraz taki brzuch jak ty po ciąży! :) Ale pracuję nad tym, heheh
OdpowiedzUsuńI codowny brzuszek z maleństwem w środku! Ja już o tym marzę :D Ale jeszcze nie planuję, pzynajmneij na najbliższe 5 lat co najmniej
Jej, to bardzo miłe, co napisałaś :) Bardzo Ci dziękuję! :)
Usuńja mam nadzieję, że w ciągu najbliższych 5 lat będę miała już drugiego bąbla :):)
świetny przydatny post! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, cieszę się :):)
Usuńjak to się stało, że Twój post nie wyświetlił mi się na blogerze? -.- masz śliczną figurę, brzuszek zwłaszcza i w ogóle nie widać po nim, że byłaś w ciąży :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem, dlaczego się nie wyświetla w liście subskrypcji :(
UsuńBardzo dziękuję :):) Zależało mi bardzo na tym, by mój brzuch wyglądał dobrze, nawet po urodzeniu dziecka :) Dlatego nadal nad nim pracuję :):)
Pracy nad ciałem nigdy za wiele, ale z brzuszka już teraz możesz być naprawdę dumna. (dlaczego ja tak namiętnie używam słowa "brzuszek"? :D normalnie nienawidzę zdrobnień, ale to jest jakieś takie przyjemne)
Usuńmoże to kwestia przeglądarki? ja kiedy dodaję z mozilli też nie jestem wyświetlana, dlatego zazwyczaj publikuję przez operę
Pewnie :) a z tymi zdrobnieniami mam tak samo, też nie lubię jak ktoś nadużywa ;)
Usuńja korzystam tylko z mozilli i zobacz, dzisiejszy się wyświetla i wszystkie poprzednie, a wczorajszy nie :D
Też mam problem z tym wyświetlaniem. Mam wrażenie, że znowu coś z tym bloggerem kombinują i dlatego tak wychodzi :(
Usuńno trudno, wszystkie widzę tylko nie ten hehe
UsuńChętnie bym poczytała o jakiś ćwiczeniach na swiss ball ;)
OdpowiedzUsuńTak, jak wspomniałam w poście, będą już w poniedziałek ;);)
UsuńMasz bardzo ładną figurę. W ciąży wyglądałaś ekstra, po prostu tylko piękny okrąglutki brzuszek, teraz nie widać, że jesteś po ciąży :) Zazdraszczam ;)
OdpowiedzUsuńJa tak sobie myślałam ostatnio, że jak będę kiedyś w ciąży to będę jedną wielką olbrzymią kulą ;)
Dziękuję, to bardzo miłe i sprawia, że wiem, że moja praca nie poszła na marne :) Widać efekty i to cieszy :)
UsuńJa też sobie siebie tak wyobrażałam, ale w pewnym momencie powiedziałam sobie, że nie dopuszczę do tego i nawet jak puchłam pod koniec, po prostu nabierając wody to robiłam co tylko mogłam, aby złagodzić ten stan :)
Fajnie wyglądałaś i przed ciążą, i w trakcie i po ;) Jesteś świetnym przykładem na to, że warto żeby kobieta dbała o siebie cały czas, bo to potem przynosi realne korzyści :)
OdpowiedzUsuńJa na razie nawet nie myślę o ciążach itp. To jest tak odległy temat :P Póki co mogę spokojnie i bez pośpiechu nad sobą pracować :D
Aha, i zapomniałam dodać, że ten tekst o genach mnie zawsze rozwala, mam ochotę wtedy komuś zasunąć prawy sierpowy i powiedzieć, że takie tiki nerwowe to też efekt genów i należy mi to wybaczyć ;P
UsuńLudziom strasznie ciężko zrozumieć, że na wygląd trzeba ciężko pracować, chętnie zaprosiłabym takich delikwentów i zrobiła im trening masakrator ]:>
Tak, warto o siebie dbać, bo jest łatwiej "dojść do siebie", ale jak ktoś mi wali tekst, że mam szczęście, że udało mi się zachować sylwetkę, w podtekście, że łatwo mi to przyszło i w sumie nic nie musiałam robić to po prostu ściska mnie z nerwów...
Usuńdokładnie z tym sierpem i treningiem:D
Tak mi się wydaje, że akurat ciąża jest takim momentem, w którym geny raczej mało dają. Nigdy nie można przecież przewidzieć jak zareaguje ciało na ciążę.
UsuńAle na głupotę ludzką nie ma lekarstwa ;)
Hormony tak szaleją, że organizm sam nie wie co ma robić ;);)
UsuńA ja mam pytanie, jak można sprawdzić czy ma się diastasis?? Jakoś znaleźć nie mogę. Będę wdzięczna. Ogólnie bardzo przydatny blog, zaglądam tu co jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńPołóż się na płaskim podłożu. Odcinek lędźwiowy kręgosłupa powinien przylegać do podłogi. Jak masz z tym problem to zegnij nogi w kolanach do takiej pozycji:
Usuńhttp://coachtyonline.com/wp-content/uploads/2012/01/Ab-Crunches.jpg
Następnie napnij mięśnie brzucha, możesz unieść głowę i łopatki jak gościu na zdjęciu powyżej i musisz podotykać swój brzuch na środku, jeżeli możesz włożyć palce między napięte mięśnie to może oznaczać, że masz je rozsunięte. Najlepiej porównać się z jakimś facetem ;)
Jeżeli masz dobrego lekarza pierwszego kontaktu lub ginekologa to zapytaj o to :)
Dziękuję i zapraszam!
Dzięki ale na szczęście nie mam z tym problemu to tylko tłuszcz. Tak mi się wydaję bo pod warstwą 2cm są mięśnie napięte.
OdpowiedzUsuńto masz szczęście :)
Usuńdobrze poczytać o podobnych doświadczeniach ciążowych :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię poczytać o historiach innych pociężarówek :):)
UsuńJa jestem po dwóch ciążach, aktualnie 1,5 roku po drugiej i nadal mam dużą separację między mięśniami. Strasznie mnie to dołuję, bo nie moge wykonywać wszystkich ćwiczeń które bym chciała :/
OdpowiedzUsuńPoza tym to też jest wg mnie wina lekarzy bo do tej pory ani w szpitalu ani w żadnej porani żaden z lekarzy nie powiedział, nie zaproponował jak rehabilitować brzuch po ciąży, wszystko u nas jest na zasadzie "samo przejdzie". Wystarczy poszperać w necie zero porządnych informacji po polsku :( Może gdybym wiedziała o tym zaraz po pierwszej ciąży to byłoby inaczej a tak przepuklina się tylko powiększyła :(
Wykonuj ćwiczenia, które podlinkowałam w poście :) A już niedługo będziesz mogła wykonywać wszystkie ćwiczenia, jakie chcesz :)
UsuńZgadzam się, niestety z drugą częścią Twojej wypowiedzi. Nikt mnie nie uprzedził, że mogę to mieć, ponadto nikt mi nie polecał żadnych ćwiczeń itp.
Świetny blog! Trafia do moich ulubionych :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzepięknie wygladasz we wszystkich trzech stadiach... A brzuszek po - w życiu nie zgadlabym, ze kiedykolwiek byłaś w ciąży! Inspirujesz!
OdpowiedzUsuńPs. I biust tez fantastiko :D lasencja :D
UsuńDziękuję Ci bardzo :) No do biustu przekonywałam się latami, teraz dopiero doceniam :)
Usuńhaha napisałam, jakbym miała sztuczny- chodziło o to, że dzieciaki w podstawówce mi dokuczały i miałam kompleksy, a teraz się akceptuję :)
Usuńhej .. ja mam wlasnie taki brzuch po ciazy jakbym byla w niej dalej ... podejrzewam ze miesnie sie wlasnie tak rozeszly... jestem 6,5mca po porodzie naturalnym, sa jakies cwiczenia zeby te miesnie napiac?
OdpowiedzUsuńJest w poście link do ćwiczeń :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNic tylko brać z Ciebie przykład! Ja jestem trochę brzuszkowym leniem (znaczy nie lubie ćwiczyć brzucha), ale po ciąży to raczej nie ma innego wyjścia, by pozbyć się "zwisu". Chyba muszę poczytać Twojego bloga (tylko gorzej z czasem mając małego uczącego się chodzić człowieczka, którego cały czas trzeba mieć na oku), doedukować się i wybrać konkretne ćwiczenia, mocno postanowić poprawę i podjąć pierwsze kroki ku pięknemu brzuchowi. Zdrowa dieta + ćwiczenia = sukces! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńPomyśl, że młode niedługo pójdzie level do góry i będzie wspinać się na krzesło, z krzesła na meble/stół/parapet (!!!) ;) Także no.
Powodzenia :)
brzuszek bardzo inspirujący! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)!
UsuńFantastycznie wyglądasz! Jejku, ja w ciąży miałam brzuch gigantyczny i nadal wyglądam, jakbym w niej była - no, może w 4 czy 5 miesiącu, ale zawsze... Rozstępów sporo, skóra bez jędrności, ech. Ale zabieram się na siebie i mam nadzieję, że osiągnę efekty tak powalające jak Twój :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :) Skórę bez jędrności znam z własnego ciała- niestety... Systematyczność popłaca, trzymam kciuki :):)
UsuńSwoją drogą w 4 miesiącu to mało co było u mnie widać :D