23 maja 2017

Jak spełniam marzenia - moje doświadczenia


Czy marzenie jest atrybutem osób, które wyłącznie w kółko o czymś gadają, ale nic z tego więcej nie wynika? A może to tak naprawdę nie ma znaczenia, czy marzenie nazwiesz celem, a cel marzeniem? Dla mnie nazewnictwo nie ma kompletnie znaczenia. Ten post mógłby równie dobrze nazywać się "Jak osiągam cele - moje doświadczenia" i jego treść byłaby dokładnie taka sama :)

Bo to nie nazwa ma znaczenie, ale to, co z nią zrobisz.

Zdarza Ci się sięgnąć po stary kalendarz lub zeszyt i z przykrością stwierdzić, że lista marzeń pozostaje nieruszona?
Zastanawiałaś się kiedyś jak to jest, że innym osiąganie celów przychodzi z łatwością, kiedy Tobie wręcz odwrotnie? Dzisiaj kilka wskazówek i moich doświadczeń w osiąganiu mniejszych i większych celów. Mniejszych i większych marzeń :)


Zapisz swoje marzenia


Daję sobie 20 minut na zapisanie wszystkiego, co zaprząta moją głowę, myśli, wpada do mojej głowy niespodziewanie. Nawet to, co na pierwszy rzut oka wydaje mi się być nierealne lub bardzo odległe. Nic mnie nie ogranicza, nie zastanawiam się jak to zrealizuję lub kiedy - zapisuję pomysł bez analizowania. Bez wdawania się w szczegóły - na to będzie czas później.

Małe rzeczy, jak nowe buty lub torebka i większe, jak konkretny pomysł na biznes.

Uwielbiam to uczucie, gdy wracam do takich zapisków sprzed kilku lat i z satysfakcją przy kilku odznaczam - ZROBIONE! OSIĄGNIĘTE!


Podziel pomysły według konkretnego kryterium


Może to być podział na cele krótkoterminowe lub długoterminowe. Takie, w które musisz włożyć więcej czasu, niż pieniędzy i takie, do realizacji których potrzebujesz wyłącznie pieniędzy. Z listy marzeń wybieram takie, które mają dla mnie największe znaczenie. Robiąc kilka rzeczy jednocześnie w żadnym z nich nie idę do przodu w takim tempie, w jakim bym chciała.

Rezygnacja to trudna umiejętność, ale warto ją zastosować dla dobra najważniejszych celów i marzeń :)



Spróbuj i sprawdź


Są takie sprawy, które zaprzątają regularnie myśli. Wpadają, robią bałagan i wygasają pod przykrywka codziennych spraw. Spróbuj się nimi zająć. Nawet, jeśli odrzucałaś już ten pomysł wiele razy, ale on znów wraca jak bumerang - spróbuj. Skąd miałabyś wiedzieć, czy to jest to jeśli nie spróbujesz?

Marzysz o zamieszkaniu na stałe w innym państwie? Wyjedź tam na wakacje na dłużej, niż tydzień i zamiast zwiedzać niczym turysta stwórz sobie namiastkę warunków, jakbyś już tam się przeprowadziła. Być może okaże się, że to kompletnie nie to, co sobie wyobrażałaś. Albo ten krótki wyjazd będzie tak naprawdę Twoim pierwszym krokiem i do obecnego domu wrócisz wyłącznie po to, by spakować resztę rzeczy.

Chcesz mieszkać w domu jednorodzinnym, zamiast bloku? Wynajmij taki dom w okolicy, która chodzi Ci po głowie. Być może odkryjesz wady takiego rozwiązania bez ponoszenia ogromnych kosztów. Albo jeszcze mocniej przekonasz się, że to właśnie jest to i zdobędziesz motywację do działania, jakiej się nie spodziewałaś.

Marzy Ci się torebka z "wyższej półki", ale nie do końca jesteś przekonana? To akurat mój przykład. Tak właśnie było z moją torebką Korsa Selmą. Chciałam ją mieć, ale wciąż odkładałam jej kupno.

W pewnym momencie zorientowałam się, że skarbonka, do której odkładałam część wolnych środków przeznaczonych na ten cel osiągnęła poziom pozwalający na zakup wymarzonej torebki. A ja nadal jej nie kupiłam! Blokowały mnie moje własne myśli.


Wydawało mi się, że TAKA torebka do mnie nie pasuje. Że ja sama jestem za mało stylowa, żeby ją nosić. Co za bzdura! Przecież tym sposobem nigdy nie zmienię swojego stylu. Ponadto jest to model, który według mnie pasuje zarówno do dżinsów i codziennej koszulki, jak i do eleganckiej sukienki.

Przeszłam nawet moment, w którym sama siebie chciałam zniechęcić wymyślając wymówki, że już absolutnie każdy nosi taką torebkę lub tą o wszechobecnych podróbkach. Najlepsze jest to, że nawet gdyby pół mojego osiedla chodziło w takiej torebce absolutnie by mi to nie przeszkadzało, ale oczywiście każda wymówka była dobra, aby samą siebie zniechęcić ;)


Zwyczajnie nie byłam do końca przekonana. Postanowiłam więc, że zamówię ją, obejrzę, przymierzę i w najgorszym przypadku odeślę ją do sklepu! Zakupy przez internet mam w małym palcu, bo oszczędzają mój czas i pozwalają zrobić szybkie porównanie cen. Wchodząc do sklepu okazało się, że szara Selma (mój wybór) jest przeceniona. A w dodatku miałam kod rabatowy! Który działał również na przecenione przedmioty :)

Dzięki tym dwóm obniżkom kupiłam torebkę aż o 80zł taniej! Po otwarciu pudełka jej jakość mnie zachwyciła i gdy ją przymierzyłam wiedziałam, że zostaje ze mną!

Na stronie AleRabat.com znajdziesz wiele rabatów, promocji i informacji o darmowej dostawie. Kody do Zalando (http://alerabat.com/kod-promocyjny/zalando-pl) pojawiają się regularnie, ale rabatów jest dużo więcej i to do wielu różnych sklepów.


Uwierz w siebie


Strach przed nieznanym, opinią innych, krytyką, strach przed sukcesem dopada nas w różnych sytuacjach.

Sytuacja życiowa lub predyspozycje nie są rzeczami, które w 100% zawsze przesądzają o tym, że masz z danego marzenia zrezygnować. Czasem pójście poboczem w ogólnym rozrachunku wychodzi nam na dobre. Znasz Łukasza Jakóbiaka? Nagrywa on filmy na YT, wywiady z gwiazdami. Chciał pracować w telewizji, ale jego aplikacje były odrzucane. Wielokrotnie. Nawet te spektakularne i na maksa kreatywne. Postanowił więc, że zacznie nagrywać we własnym mieszkaniu. Które ma 20m2. Tak! Jest to kawalerka, a on zapraszam tam gwiazdy. Nie chcieli go w telewizji, więc stworzył swoją własną alternatywę programu i wyszedł na tym wspaniale - obecnie ma propozycje prowadzenia programów w TV, które odrzuca! Ironia losu, co? ;)

"Przed zapisaniem się na kurs trenerski miałam kilka wątpliwości. Część z nich faktycznie dotyczyła tego, "co ludzie powiedzą". Ale mimo wszystko zdecydowałam się, będąc świadomą tego, że na świecie żyją ludzie, którzy zawsze są z czegoś niezadowoleni, zawsze chcą to swoje niezadowolenie okazywać wszem i wobec oraz zawsze starają się zepsuć humor innym tylko dlatego, że sami cierpią na ból życia."


Powyższy fragment pochodzi z mojego wpisu "Nie masz na to czasu" - kliknij, aby przeczytać całość.


Po prostu to zrób


Jeśli Twoim marzeniem jest osiągnięcie formy życia, opracowałaś już plan działania i pierwszy krok teraz czas na najważniejsze, bez czego za kilka tygodni znów obudzisz się i stwierdzisz, że nic się nie zmieniło. Załóż sportowy strój i zacznij realizować plan. Wyjdź z domu, zwiedź biegiem okolicę i wróć z satysfakcją z pierwszego kroku.

Są marzenia, których nie da się zrealizować w kilka dni, ani nawet w kilka miesięcy. Warto w takiej sytuacji zaproponować komuś współpracę lub poprosić o pomoc. Ja wróciłam się do Gosi z propozycją współpracy i razem stworzyłyśmy naszą markę.


Nastaw się na potknięcia i gorsze momenty


Nie bez powodu mówi się, że nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Łatwo jest nie popełniać błędów nie podejmując działania.
W chwilach zwątpienia pozwól sobie na odpoczynek, przez kilka dni zajmij się czymś innym. Przejdź kilka kroków wstecz, nie tylko po to, aby zmienić perspektywę, ale też po to, by wziąć rozbieg.

Na pewno spotkałaś się nie raz z taką sytuacją: Chwalisz się komuś z wypiekami na twarzy swoim nowym pomysłem i w kilku zdaniach opisujesz jak masz zamiar go zrealizować. Po czym rozmówca bombarduje Cię dobrymi radami, o które nawet nie prosiłaś. Odsiej to, co w jego słowach mogłoby Ci zaszkodzić, zachowaj do przemyślenia rady warte Twojej uwagi. Jednak pamiętaj - to Twój pomysł, Twoje życie i Ty decydujesz jak osiągniesz swój cel.

Nie ulegaj zasadzie wszystko, albo nic


Chciałabyś jak najszybciej osiągnąć wielkie marzenie - to kuszące. Nie mniej jednak masz "tylko" godzinę dziennie na realizację zadań z nim związanych i odpuszczasz, bo przecież godzina to mało.

Czy aby na pewno?
W ciągu tygodnia to już 7 godzin, przez miesiąc przybliżysz się o 30 godzin do swojego marzenia. Pomyśl, co można zrobić przez 30 godzin? To bardzo dużo czasu, a jeśli nie zrobisz nic to nie dość, że do marzenia się nie przybliżasz to dodatkowo jesteś sfrustrowana, bo "znów Ci się nie udało".

Godzina dziennie to nadal o godzinę więcej od tych, którzy nie robią kompletnie NIC poza gadaniem i narzekaniem. Wykorzystaj swoją godzinę najlepiej, jak potrafisz!


Wpis powstał w ramach współpracy z AleRabat.com.

***
Jeśli uważasz, że ten post jest wartościowy skomentuj i udostępnij go proszę swoim znajomym.
Możesz obserwować mnie na instagramie, FB, a także oglądać na YT! :)

35 komentarzy

  1. Przyznam, że ten wpis dał mi moc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie! :) Takie wiadomości dają mi moc do blogowania :)

      Usuń
  2. Pozytywnie motywujący wpis. Ja też spisuję swoje cele i pozwalam sobie na pewną elastyczność w ich realizacji. Czasem jedne się dezaktualizują, a inne nabierają większego znaczenia. Jedno jest pewne, warto marzyć ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Elastyczność jest bardzo ważna, nie ma co się spinać na siłę :) Dezaktualizacja celów to normalna kolej rzeczy - my się zmieniamy, zmieniają się cele i marzenia :)

      Usuń
  3. Bardzo dobry wpis ! :)
    Łukasz Jakubiak to dla mnie ogromna inspiracja do działania, a do tego ta jego pozytywna energia, która się udziela :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam całą swoją listę marzeń, które zamierzam spełnić! Staram się wyznaczać im termin, żeby nie odkładać je na "kiedyś". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, określenie terminu jest przydatne, aby nie odkładać na wieczne "kiedyś" :)

      Usuń
  5. Piękne te Twoje wskazówki. Nic tylko spełniać marzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za inspirujący wpis, który dał mi przysłowiowego kopa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie zastanawiałam się nad moimi celami czy marzeniami. Chyba czas zrobić taką listę. Bo inaczej będę stała w miejscu przez cały czas. Dzięki za uświadomienie mi tego.
    Pozdrawiam,
    Ola z Muzycznej Listy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio nigdy, nigdy? :) Fajnie, że mogłam pomóc, powodzenia!

      Usuń
  8. przeczytałam do końca, zgadzam się bez wątpienia z każdym słowem!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobry tekst, najwazniejsze to spelniac swoje marzenia ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja także uwielbiam robić listę, realizować swoje cele. Bo każdy mały cel prowadzi mnie do spełnienia, satysfakcji i do marzeń. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo motywujący wpis! Ostatnio spełniłam swoje największe marzenie z dziecinstwa, teraz poraz na te mniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pochwal się, jakie to marzenie? Gratuluję i powodzenia! :)

      Usuń
  12. Mam w pracy kubek z tekstem porównującym cele do marzeń. Nigdy nie lubiłam mówić, że marzę o czymś. Raczej, że chce coś zrobić, ale masz rację, że nie o nazewnictwo tu chodzi.
    Piękne paznokcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Od kiedy zmieniłam kształt i maluję hybrydą jestem z nich zadowolona :)

      Usuń
  13. Często tak jest, że niby mamy listę marzeń, ale tak naprawdę brakuje nam odwagi do ich realizacji. Wystarczy maleńki krok, podjęcie ryzyka i już... marzenie jest spełnione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się przełamać, czasem to, czego się obawiamy nie następuje, a stają się dobre rzeczy, których się nawet nie spodziewamy :)

      Usuń
  14. Ja zrobiłam kiedyś na blogu swoją długaśną listę marzeń i powoli, powoli będę skreślać z niej kolejne pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ inspirujący wpis z rana <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Teraz zawsze zapisuję swoje marzenia, bo jesli ich nie zapiszę to tak naprawdę pojawiają sie i znikają w zależności od humoru. Jeśli coś mam czarno na białym to w moim przekonaniu "już postanowione" i muszę trzymać się planu realizacji. Świetny post, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię zapisywać i zerkać potem, robić aktualizacje itd. :)

      Usuń
  17. Ja od dawna pomału spełniam marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja zawsze wyznaczam sobie cele (bo szkoda czasu na marzenia), i kosenkwentnie dążę do ich realizacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak TO nazwiemy nie ma większego znaczenia, jeśli działamy :)

      Usuń