Wczorajszy dzień był pełen niespodzianek.
Ranne zakupy z synkiem i przyjaciółką poprawiły mi bardzo humor. Spędziliśmy bardzo miło czas :)
Kupiłam również dwa staniki, w tym jeden sportowy, zdążyłam go już wypróbować, z Zuzką ;) ZWOW #68 wczoraj skutecznie mnie wykończył, ale i wyzwolił chęć na więcej!
Nie, nie robiłam drugiego treningu, bo uważam, że ZWOWy są same w sobie wykańczające, jeżeli tylko dobierze się odpowiednio numerek, tempo i kilogramy do swoich możliwości. Jednak od kilku dni przewija mi się na tumblr obrazek "5 steps to headstand". Postanowiłam więc spróbować, skoro byłam już rozgrzana.
źródło |
Chciałam przed filmikiem napisać jeszcze kilka słów, mam nadzieję, że przeczytacie;)
Wczoraj miałam świetny humor, gdy próbowałam stanąć na głowie walczyłam sama ze sobą, obawiałam się upadku, bo nikogo nie było obok mnie! Filmiki nagrywam bardzo często, nigdy się nimi nie chwalę, bo sprawdzam wyłącznie technikę, lub postęp i jak wygląda pozycja. Nie nagrywałam tego filmiku z myślą o pokazaniu, stąd nie zmieściły mi się nogi (nie pomyślałam, że je wyprostuję!), stąd niezbyt atrakcyjne tło. Ale kto nie próbuje ten nie ma, bardzo chciałam to zrobić i już samo oderwanie kolan od ramion odmieniło moje myślenie.
Nigdy nie spodziewałam się, że będę w stanie oderwać chociażby kolana od ramion! Gdy się to jednak udało już wiedziałam, że nie mogę odpuścić. Ta pozycja może nie jest zbyt wymagająca, dopiero przełamując strach przed upadkiem i barierę pod tytułem "NIE UDA MI SIĘ" odkryłam w sobie pokład energii i powtarzałam w myślach "DASZ RADĘ!". Synek zrobił mi fantastyczny prezent. Po dniu pełnym wrażeń i biegania dookoła fontannty postanowił uciąć sobie poobiednią drzemkę, co zdarza się rzadko, zazwyczaj śpi tylko raz rano. To dzięki temu spróbowałam, bo wykorzystałam daną mi okazję i zrobiłam trening, a potem na rozgrzanym rozłożyłam matę i SPRÓBOWAŁAM!
Jeżeli nie próbujesz to nigdy nie będziesz wiedzieć na co na prawdę Cię stać. Już dawno powtarzałam sobie i innym, że wszystko siedzi w głowie, ale dawno, tak jak wczoraj, nikt nie "palnął mnie w twarz" i nie pokazał, że to NA PRAWDĘ TAK JEST. Palnęłam się sama i oto mam :)
Zapraszam na film:
Dziękuję kuzynkowi za montaż ;)
MOC siedzi w Twojej głowie, pozwól jej się ujawnić!
Dzięki za uwagę, pozdrawiam!
PS. Czekam na Wasze historie o przełamywaniu strachu, "nie potrafię" itp. ;)
63 komentarzy
Wielkie gratulacje ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńgratulacje!!! :)
OdpowiedzUsuńta nutka leci zawsze na zajeciach a la cross fit na ktore chadzam :D
Podkładał ją mój kuzyn :D Dzięki ;)
Usuńwoow gratuluję, takie osiągnięcia znaczą bardzo wiele i daja pozytywnego kopa do dalszego treningu:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, cieszą bardziej niż lecące cm ;) Dziękuję :)
Usuńgood job!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwow:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńgratulacje
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWow! Gratulacje! :) Podejrzewam, że z tym staniem na głowie jest jak z pierwszym fikołkiem na drabince - boisz się, nie masz odwagi, koleżanki krzyczą "no zrób to!", a w końcu fik... I... Było super! :D
OdpowiedzUsuńTaa :D Tylko musiałam sama robić za koleżanki ;) :D
UsuńGratuluję. Faktycznie największe ograniczenia są w naszej głowie i one powstrzymują nas przed wykonaniem niektórych rzeczy. Pamiętam miałam tak ze zrobieniem mostka ze stania i szpagatu, no bo przecież to takie trudne, a jeśli coś sobie zrobię? Ale wreszcie się odważyłam i okazało się wykonalne i nie było w tym nic strasznego, teraz to banalne. Następny krok: stanąć na rękach i głowie, ale to pewnie jeszcze trochę czasu minie.
OdpowiedzUsuńNie mogłam sobie odpuścić i musiałam spróbować no i się okazało, że nogi na ramionach jestem w stanie oprzeć i nic w tym trudnego, a pomyśleć, że rano wydawało mi się to niewykonalne :D.
UsuńTak, zdecydowanie głowa blokuje najbardziej! No widzisz ;)
Usuńja za bardzo boję się o mój kark :)
OdpowiedzUsuńale gratuluję i podziwiam;)
Właśnie strach jest najgorszy do przełamania ;)
UsuńWoow świetnie! Ja też kiedyś próbowałam wielu różnych wygibasów, ale teraz się trochę boję, bo kiedyś jak się 'bawiłam' na takiej zawieszonej poziomo między drzewami metalowej rurze to spadła mi na plecy. Niby nic mi się nie stało miałam tylko lekko zadrapane plecy, ale jakiś lekki lęk pozostał. Myślę, że jak jeszcze troche poćwiczę i będę silniejsza to znów spróbuję np takiego stania na głowie :) Na razie ćwiczę szpagat, bo próbuję go zrobić od chyba 10 lat haha :D Ale teraz zawzięłam się i w tym roku go zrobię!
OdpowiedzUsuńNajgorsze są upadki, bo trochę deprymują, ale ja próbowałam dalej no i udało się :)
UsuńGratuluję! Oglądałam z zapartym tchem...
OdpowiedzUsuńSuper! :D Dzięki :)
Usuńłooooooooo! gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBRAWOOOOO! :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGratuluje !!! Mam nadzieje ze nowe stanika bedzie Ci sie dobrze nosić :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Stanik mnie obciera :(
Usuńświetnie:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńGratuluje! Sama mam opór przed staniem na rękach :(
OdpowiedzUsuńTeż miałam, ale jeżeli jesteś silna fizycznie to tylko głowa Ci została do przełamania :)
UsuńWłaśnie zastanawiałam się o nakręceniu filmiku,ale jakoś nie wiedziałam czy z takim sprzętem (telefon) by się nadawało,ale teraz wiem ze nie musi to być super profesjonalny film żeby pokazywał to co ma pokazać.Tu chodzi o przesłanie,które Ty przesłałaś:)
OdpowiedzUsuńGratulacje:)
Dokładnie, też się mieszałam, czy dodawać czy nie, ale stwierdziłam, że widać o co chodzi :)
UsuńDziękuję!
ha ha... od razu poszłam do pokoju trenować, niestety nie udało się, ale nog oprzeć na rękach mi się już udało:)
OdpowiedzUsuń:D:D No widzisz to jeszcze chwila i będzie! :)
UsuńGratuluję ! Świetna motywacja do przełamywania swoich lęków ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Dokładnie tak!
UsuńWow, stanie na głowie to dla mnie czysta abstrakcja... Super, że Ci się udało! Ja na razie przełamuję strach przed skakaniem na skakance (!) - mam taką dziwną odmianę lęku wysokości (?), że nie boję się gór ani tarasów widokowych, wież, ale niestabilność podłoża wywołuje we mnie lekką panikę: boję się wejść na krzesło przy wieszaniu bombek na choinkę, nie wspominając już o drabinie, nawet strome schody, jakie czasem są np. w dzwonnicach starych kościołów przyprawiają mnie o palpitacje serca przy schodzeniu... W życiu sama nie zmienię żarówki. ;) No i niestety okazało się, że przy skakance też to działa: czuję się tak strasznie daleko od ziemi i tak okropnie niestabilnie, kiedy skaczę ze złączonymi nogami... Na szczęście jest coraz lepiej, dzisiaj udało mi się nawet wyprostować przy skakaniu. ;) A teraz Twój film dodał mi motywacji, jeszcze chyba dzisiaj chwilę poskaczę.
OdpowiedzUsuńLubię Twój blog i zaglądam często, chociaż komentarz piszę pierwszy raz. ;)
Laura
Przełamywanie głowy to najtrudniejsza sztuka, ale warto to robić, bo często lęki są nieuzasadnione :) Nie piszę tutaj o staniu na głowie, ale ogólnie ;)
UsuńJak to mówią strach ma wielkie oczy :D
Dziękuję :)
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńU mnie w liceum babka sobie wymyśliła właśnie takie stanie na głowie na zaliczenie :) Dwie lekcje ćwiczeń przy materacu, a potem ćwiczenia w domu... i jakoś się udało. Jak już człowiek wyprostuje nogi to czuje się jak pan świata (trochę wyolbrzymiając :))
OdpowiedzUsuńJest jeszcze opcja z jogi, że ręce za głową, ale to chyba już wyższa szkoła jazdy... Próbowałaś? Ja się boję i nawet nie wiem jak się za to zabrać :)
Bez wyolbrzymiania dokładnie tak się czułam :D W ogóle nawet proste rzeczy, których ja sama nie potrafiłam a potem zrobię mnie cieszą. Staram się porównywać sama ze sobą, nie z innymi :)
UsuńDokładnie, tak jeszcze nie potrafię, ale w końcu na pewno się uda! :)
Wow, to wygląda jakby powinno być opatrzone komentarzem "nie próbujcie tego sami w domu" ;))
OdpowiedzUsuńAle może kiedyś spróbuję, w sumie stawało się kiedyś na rękach, a na głowie to chyba nawet nigdy nie próbowałam.
;) No dla początkujących nie polecam, w dodatku koleżanka mi zwróciła uwagę, że głowa powinna być bardziej na linii włosów.
UsuńŻyczę Ci powodzenia w próbach! :)
gratuluję! ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam :) Zmotywowałaś mnie, jak tylko moja kontuzja się zminimalizuje i zacznę normalnie ćwiczyć, spróbuję stania na głowie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Powodzenia w dochodzeniu do siebie! :) No i pochwal się koniecznie jak Ci poszło ;)
Usuńgratulacje :) wspaniale :)
OdpowiedzUsuńu mnie wielkim strachem było... jeżdżenie rowerem po mieście. Po długich latach w końcu się odważyłam i teraz praktycznie codziennie jeżdżę do pracy :) nie żałuję i wszystkich namawiam na spróbowanie :)!
Dziękuję,
Usuńwiesz co ja się boję jeździć rowerem po mieście, mimo, że mamy wiele ścieżek rowerowych... Jak pomyślę o tym bez barier to przecie faktycznie nic strasznego :D
gratulacje ! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńGratuluję! :) A co do głowy... ;p Większość ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy jak bardzo mogliby zmienić swoje życie zmieniając tylko (a może aż) sposób myślenia. Trzeba usuwać blokady i myśleć pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratuluję i pozdrawiam :)
Dokładnie! Zgadzam się w pełni, wszystko zaczyna się w głowie i świat byłby o wiele lepszy ;)
UsuńDziękuję :)
Gratulacje. Wspaniale to wygląda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńFajnie to wyszło :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńwow, jestem pod wrażeniem! Brawo :)) Chyba sama zacznę trenować ;)
OdpowiedzUsuńDaje mi to wiele satysfakcji, także polecam :)
Usuńchyba również zacznę próbować :) brawo! mobilizacja +10 :D
OdpowiedzUsuńNo i jak Ci idzie? :)
Usuń