8 stycznia 2014

351. 10 celów na jesień- podsumowanie+ 10 celów na zimę! :)

Witajcie!
Sobota przedświąteczna była dla mnie bardzo aktywnym i pracowitym dniem. W ramach 10 jesiennych celów postanowiłam dobrowolnie i nie wskutek awarii nie korzystać w tym dniu z komputera ani internetu. :)


Jak było? Świetnie, polecam i na pewno będę powtarzać :)

Rano pojechałam do mamy, po drodze robiąc zakupy- obok piekarni, gdzie można kupić również ciastka mój syn zachwycił się jednymi, ale argument o pieczeniu za chwilę u babci "babeczek" przekonał go w 3 sekundy, że jednak nie chce tych sklepowych i biegł wręcz, aby już zacząć :)

Jednak kiedy ja zaczęłam mieszać składniki młody wybrał wbijanie gwoździ z pradziadkiem i tyle było z jego pomocy :D Tak więc wspólnego pieczenia ciastek nie zaliczyliśmy (to cel z listy 101 w 1001), ale wszystko przed nami :)

Jeśli znacie jakiś przepis na domowe, pyszne ciastka, które nie są trudne i w których przygotowaniu może pomagać maluch koniecznie dajcie mi znać!

Gdy kokilki były już w piekarniku zajęłam się przygotowywaniem materiałów do wianków. Tak szczerze to nie miałam żadnego planu, ułożyłam wybrane rzeczy i przekładałam dodatki, do uzyskania miłego dla oka połączenia :)

Przygotowanie wianków zajęło mi o wiele więcej czasu, niż myślałam, że może- zawsze płynę przy DIY i "tracę" długie godziny ;) Było to jednak bardzo inspirujące i przyszły rok na pewno obfitować będzie w więcej rękodzieła- nie tylko biżuteryjnego :)

Podsumowując 10 celów na jesień:
1. Zrobiłam w tym czasie 2x domowe SPA
2. Podczas jednego z nich wypróbowałam peeling cukrowy z postu o cynamonie- tylko w wersji cytrynowej :)
3. Zrobiłam 3 smakowe oliwy- robi się je błyskawicznie! Ale ten post powoli staje się bardzo długi, więc szczegóły kiedy indziej ;)
4. Ugotowałam zupę z czerwonej soczewicy, z dyni zrobiłam kilka nowych potraw :)
5. Niebieskie kokilki wypróbowałam do upieczenia wariacji na temat chleba kokosowego (szczegóły tu), wyszło coś ciekawego- podam przepis w osobnym poście.
6. Miałam plan, ale jeszcze nie zrealizowany w programie graficznym. Jednak pod choinkę dostałam 2 kalendarze książkowe i któryś z nich wykorzystam- szkoda by było, by się zmarnował.
7. Test sprawnościowy zaliczony- więcej o nim już pisałam- TU.
8. Wianek zrobiłam- nawet dwa. Nie są idealne, ale koślawe i nie jestem zadowolona w 100%, ale to był mój pierwszy raz i następnym razem będę mądrzejsza :D
9. Nie wstawałam wczesnym rankiem, bo pracowałam do późna (Chyba jednak wolę pracę wieczorem- coś nie mogę się przestawić ;) Chodzi chyba o to, że w nocy istnieje mniejsze prawdopodobieństwo na pobudkę syna, niż ranem i czuję się spokojniejsza- przez co lepiej pracuje mi się wieczorem.)
10. Dzień bez komputera i internetu był i to bardzo udany :)

Bilans: 80%- nie najgorzej :)

Dzisiaj publikuję 10 celów na zimę- mam czas do 20 marca (bo 21 już jest Pierwszy Dzień Wiosny :))
czyli całe 10 tygodni. Jednak te cele nie są ogromnie wymagające i mam nadzieję na 100% sukces :)


Są to również cele z mojej listy 101 w 1001, o której przeczytać możecie klikając w poniższy obrazek :)
http://niebieskoszara.blogspot.com/p/101-w-1001.html

Macie jakieś konkretne cele, które chcecie osiągnąć do wiosny? :)
Pozdrawiam!

41 komentarzy

  1. koniecznie muszę zrobić sobie spis takich rzeczy! ostatnio mam coraz mniej czasu sama dla siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego wybieram z listy małe przyjemnostki- życie to nie tylko obowiązki :)

      Usuń
  2. Ja bym zrobiła właśnie taką listę bo dokładne planowanie co kiedy o której u mnie się nie sprawdza. Dobry pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Wiem, że wybranie z długiej listy kilku rzeczy, na których się specjalnie skupię jest dla mnie dobre.

      Usuń
  3. świetne są takie listy sezonowe, większa szansa na realizację. Śnieg mógł by spać, bo mam w planach ulepić bałwana z siostrzenicami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, no i też cieszyłabym się na chociaż chwilowy śnieg, bo tak to zamrozi nas w maju :D

      Usuń
  4. Bardzo fajne i racjonalne podejście do planowania wyzwań. Ja postawiłam na cele miesięczne :)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zrobiłam już cele miesięczne na najbliższy czas, dużo łatwiej się wypełnia taką listę gdy ma się np. 4 cele miesięczne niż 50 rocznych ;) Polecam ;)

      Usuń
    2. Szukam najlepszej dla siebie metody- próbowałam już cele roczne, tygodniowe, miesięczne, teraz spróbuję drugi raz trzymiesięczny system i się zdecyduję :)

      Dzięki dziewczyny :)

      Usuń
  5. U nas najlepiej sprawdza się pieczenie muffinek. Przygotowanie ich jest szybkie i łatwe. I mnóstwo opcji. Moja 2,5 latka spokojnie sobie radzi z mieszaniem ciasta na mufinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale właśnie młody zawsze mi miesza różne rzeczy, np. ciasto na naleśniki- chciałam czegoś trudniejszego, jakiś wykrawanych ciastek - playdoh trenujemy :D

      Usuń
  6. Koniecznie napiszę listę na cały rok oraz na każdy miesiąc. Już nie pamiętam kiedy lepiłam bałwana, a w tym roku to zrobię i nikt nie powie że jestem za stara na takie zabawy bo będzie mi pomagać prawie roczna dziewczynka. Prawdopodobnie to ja będę mieć większą frajdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajny system- roczne postanowienia, oraz comiesięczne mniejsze wyzwania, które pomogą osiągnąć cele roczne :) Nikt nigdy nie jest za stary na lepienie bałwana :D

      Usuń
  7. U mnie jest kilka celów, ale rocznych :) Też polecam muffinki, moja mała uwielbia je piec razem ze mną.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja obiecałam sobie, że nie wypiję ani kropli alkoholu póki nie wypracuję takiego ciała o jakim marzę! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świetne :-) na prawdę motywujące (zwłaszcza przed weselami, sylwestrem itd)

      Usuń
    2. Piję alkohol bardzo rzadko i wcale mi go nie brakuje- Tobie życzę ciała, o jakim marzysz! :)

      Usuń
  9. Bardzo przydatny post!! :):)
    Mam pytanie z innej beczki. Mianowicie, które rodzynki lepiej jeść - z paczki czy na wagę? Od kilku miesięcy nie jadłam rodzynek, kupiłam wczoraj na wagę w jednym z marketów. Stwierdzam, że są straszne...tak, jakby oblane olejem chyba lnianym. Przed zjedzeniem kilku odsączyłam je z nadmiaru oleju. Nieprzyjemnie pachną i dziwnie smakują. Wszystkie rodzynki na wagę takie są?? Może powinnam jeść zamiast nich jakieś inne owoce? :):):) Bardzo proszę o pomoc :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D
      Paczkowane, na których napisane jest, że nie są skąpane w oleju i cukrze ;)

      Usuń
  10. świetny pomysł :) 80% to naprawdę dobry wynik! powodzenia w realizacji kolejnych :) ja skupiam się na realizacji celów z listy 101 w 1001, nie mam obecnie żadnych innych do realizacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przy takich celach nie trudno o wysokie osiągnięcie :D Dokładnie też na tej liście się skupiam- nie po to ją robiłam, żeby teraz wymyślać nowe cele na rok :D

      Usuń
  11. Brawo! Jesteś moim stałym motywatorem, za co ogromnie ci dziękuję :)
    A jeśli można, to poproszę o przepis na zupę z czerwonej soczewicy. Leży taka w szafce i nie mam sprawdzonego przepisu :) i na ten domowy ekstrakt waniliowy również ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :)
      Zupę robię na rosole- pod koniec gotowania do odcedzonego rosołu daję soczewicę i jak zmięknie miksuję z jarzynami (seler, pietruszka, marchew)
      Przyprawy to papryka słodka i chili i to, co zawsze do rosołu- sól, pieprz, ziele angielskie i liść laurowy :)
      Przepis na domowy ekstrakt podam jak go zrobię ;)
      Daj znać jak zupa wyszła :)

      Usuń
  12. jaka jest lista filmów Twojej przyjaciółki? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Lista Schindlera 2. Życie jest piękne 3. Pianista 4. W ciemności 5. Chłopiec w pasiastej piżamie 6. Wróg u bram 7. Łowca jeleni 8. 9 kompania 9. Pola śmierci(książka nieporównywalnie lepsza) 10. Pan życia i śmierci 11. Dług( polski, bo jest jeszcze jakiś shit zagraniczny) 12. Nietykalni( francuski nowy, bo jest jeszcze jakiś stary) 13. Mój przyjaciel Hachiko 14. Skazani na Shawshank 15. Wojownik ( Warrior) 16. Siedem 17. Deja vu 18. Szósty zmysł 19. Cast away 20. Aleksander 21. Troja 22. 300 23. Plac zbawiciela( polski) 24. Lepiej być nie może 25. Miasto Boga 26. Ostatni król Szkocji 27. Joe Black 28. K-pax 29. Piękny umysł 30. W pogoni za szczęściem 31. Iluzjonista 32. Symetria 33. Krwawy diament 34. Co gryzie Gilberta Grape'a 35. Forrest Gump 36. Requiem dla snu 37. Zielona mila 38. Incepcja 39. Gladiator 40. Siostry Magdalenki

      :) Niektóre już oglądałam, ale część nie- i nie mogę się doczekać, bo jak ONA coś mi poleca to jest fantastyczne :) Jestem "zacofana" jak chodzi o filmy :D

      Usuń
  13. Z góry przepraszam, że to nie będzie komentarz dot. postu, ale mam nurtujące mnie pytanie. :) Otóż mam w domu rowerek treningowy, jest tam możliwość ustawienia obciążenia od 1-8. I tak się zastanawiam, czy lepsze efekty w zgubieniu centymetrów na nogach da jazda na małym czy większym obciążeniu. I ile, mniej więcej, powinnam jeździć by coś się "ruszyło"? :D

    Z góry dziękuje za odp. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się schudnąć miejscowo- na obniżenie obwodu uda wpłynie wiele czynników- nie tylko trening, ale i dieta. Możesz zacząć jeździć 30 minut dziennie zwiększając obciążenie, ale to jako dodatek do treningu z wykorzystaniem siły- np. z obciążeniem własnego ciała.
      :)

      Usuń
    2. Właśnie niedawno zdecydowałam się ćwiczyć siłowo i jako dodatek jakiś trening wytrzymałościowy i rowerek, tylko teraz dyskutujemy z siostrą czy efektywniejsze będzie jeżdżenie na małym obciążeniu (teoria mojej siostry, że podczas jazdy bez obciążenia nie budują się mięśnie, tylko spalamy tłuszcz) czy większym. I tak w sumie moje nogi wyglądają dobrze, trenuje ręczną, więc biegam itp, ale niezbyt interesująco wygląda ich wewnętrzna część, i moja siostra, która dłużej ćwiczy w domu powiedziała, żebym jeździła na mały obciążeniu, to spalę tłuszcz, co wydaje mi się nielogiczne. Tak w ogóle to dzięki za odpowiedź. I za tego wspaniałego bloga, sporo postów mi bardzo pomogło ;)

      Usuń
    3. jeżdżenie na rowerku to ćwiczenie aerobowe - od tego mięśnie Ci nie urosną; a poza tym kobietom bardzo ciężko w ogóle rosną mięśnie ;) jeśli już to jak spalisz tłuszcz pojawi Ci się ich zarys :) najlepsze w spalaniu tłuszczu są interwały. i raczej nie bałabym się obciążenia :) pozdrawiam

      Usuń
    4. Jeździłam kiedyś godzinę dziennie na rowerze stacjonarnym oglądając serial (pon-pt to na pewno, jak było w łikendy nie pamiętam) i niestety, ale nic mi od tego nie urosło ani się nie poprawiło :D

      Kotabie zgadzam się! :) Interwały i aeroby pomagają w spalaniu tłuszczu, jak się doładuje do tego ćwiczenia z obciążeniem (własnego ciała lub hantle, kettel) to efekty są świetne- pełno dowodów na instagramie :)

      Usuń
  14. Witam,

    nie wiem czy znasz
    polecam Ci taki przepis
    rzeczywiście znikają

    http://emmagotuje.blogspot.com/2011/08/znikajace-bakaliowe-ciasteczka-bez_19.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajny przepis- dzięki :) Otrąb nie jem, ale można je łatwo zamienić na płatki owsiane np. :)

      Usuń
  15. Gratuluje osiągnięcia zamierzonych celów, super wynik :)
    A tak poza tym to chciałam Ci podziękować, dajesz mi naprawdę ogrom motywacji :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :):) Podwójnie. Dostaję od Ciebie i innych moich czytelniczek tyle motywacji, że muszę się dzielić nią na powrót! :)

      Usuń
  16. Chyba muszę się przekonać do takich list bo jeszcze tego nie zrobiłam a można sobie coś zaplanować i mieć czas dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas dla siebie jest bardzo ważny, można się łatwo zatracić w obowiązkach, a potem rozchorować z nadmiaru wrażeń ;)

      Usuń
  17. Fajna jest taka lista...;-) To na pewno dobra motywacja, ale nie dla kazdego, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, każdy powinien znaleźć swój sposób :)

      Usuń
  18. Gratuluje wykonania planu. Bardzo podoba mi się wygląd jesiennej listy.
    Pozdrawiam E.

    OdpowiedzUsuń