24 sierpnia 2013

280. Migawki ostatnich dni. (14)

Witajcie!
Nie mogę uwierzyć w to, że już tydzień minął od kiedy tak na prawdę myślami jestem w innym kraju. Czuję się jak na wakacjach na razie, a te jak wiadomo mijają zazwyczaj zbyt szybko.

Wyjechałam do Niemiec, jak zorientować się mogliście po końcówce w linkach, które wklejałam na Facebooku. :) Jest to jednak mały szczegół- nie każdy to zauważył.


Miejsce, w  którym już widzę nas w zimie :) Tylko sanki musimy dowieźć. Moi chłopcy polowali wczoraj na potwory- ale wszystkie poszły spać, więc my też już poszliśmy do domu :) Czuję, że moja wyobraźnia rośnie wprost proporcjonalnie do rozwoju mojego synka :) Czyli bardzo szybko!


Mieszkamy w okolicy, w której część dróżek, wzdłuż których chodzimy oddzielona jest szerokim trawnikiem lub niskim żywopłotem- bardzo mi się to podoba, mam pewność, że młody nie wbiega bezpośrednio na jezdnię. Jak wracaliśmy wczoraj z zakupów to synek przebiegł chyba z kilometr wołając "szybko, szybko", a w windzie poinformował naszego współlokatora, że zrobił trening :D


Taki widok jest tutaj co krok- drzewa, kwiaty, pole. Uwielbiam nasze codzienne spacery i za każdym razem zachwycam się okolicą :)


W ciągu tygodnia, który już tutaj spędziłam dwa razy w skrzynce mieliśmy cały plik gazetek. O zakupach i produktach będę jeszcze pisać, mam kilka spostrzeżeń i chętnie się nimi z Wami podzielę :)
Szczególnie tymi związanymi z produktami "BIO", na punkcie których Niemcy podobno szaleją.


Pole z kwiatami, obok skrzynka i nożyk- wrzucasz pieniążek wg cennika (np. słonecznik za 70 centów), zrywasz kwiaty, które chcesz i zabierasz je do domu. Świetna sprawa. W tle stoi budka- jak był sezon na truskawki to w tym samym systemie można w 10 minut uzbierać sobie samodzielnie koszyk owoców. Rewelacja, nigdy jeszcze czegoś takiego nie widziałam :) Nikt tego nie pilnuje, wyobrażacie sobie takie miejsce w Polsce?
Ja nie, mimo, że marzę o tym, by cokolwiek się u nas zmieniło.


Kupiliśmy do obiadu kilogram mrożonego groszku- chłopaki nie doczekali do posiłku, więc zaserwowałam im przekąskę :) Polecam do filmu, zamiast chipsów ;)


Niedaleko domu mamy w dwie strony zbiorniki wodne- gdzie byśmy nie poszli tam atrakcja :)

No i ostatnie na dziś zdjęcie :)
Śniadanie na balkonie jest tym, o czym marzyłam od kiedy znamy się z Narzeczonym- ja w domu rodzinnym nie mam balkonu i dopiero u Niego poczułam jak wiele korzyści przynosi swoje własne miejsce pod gołym niemal niebem. Teraz mamy nieduży balkon- ale wystarczający.
Idealny na elektrycznego grilla, kanapę i nawet pranie na suszarce się mieści :)



Wklejam Wam zdjęcia miejsca, w którym się znajdujemy. Proszę jednak o uszanowanie naszej prywatności i nie zadawanie zbyt osobistych pytań w mailach lub komentarzach :)

Pojawiło się wcześniej kilka pytań o to, czy to wyjazd na stałe- nie wiem :) Tylko krowa nie zmienia zdania ;)

To tyle u mnie, a co tam u Was się działo podczas ostatniego tygodnia? :)
Pozdrawiam!

36 komentarzy

  1. ale masz cudowne tereny! i tak spokojnie się wydaje.
    A sprawa z polem z kwiatami mnie zszokowała. U nas to pewnie wszyscy by zebrali co rośnie a w skrzynce by było 0 zł -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, okolica jest cudowna :) Jest bardzo spokojnie, w dodatku większość osób, które mijam się do Nas uśmiechają :)

      To samo myślę o tych kwiatach :D Strach się bać ;)

      Usuń
    2. U nas nawet skrzynka by sie nie ostala ;-)

      Usuń
    3. No, a o nożu by można było pomarzyć :D

      Usuń
    4. To nie do końca tak, że nikt tego nie pilnuje, byłam kilka lat temu popracować sezonowo i siedziałam właśnie w takiej budce, a kiedy ktoś wrzucał pieniążki musiałam wyskoczyć i sprawdzić czy nie oszukiwał, nie wpominam tej pracy z tęsknotą :)

      Usuń
    5. Ile razy bym tamtędy nie przechodziła to serio nikogo nie ma :) Ale nie znam się, być może faktycznie ktoś tego pilnuje :)

      Usuń
  2. wszyscy o terenach, a ja zauwazylam, że Twój narzeczony ma rękaw na lewym ręku, zupełnie jak moj chłopak :D
    mamy cos wspolnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jak pierwszy raz bylam w szwajcari i widziałam to z kwiatami , to pierwsze pomyslalam ze w polsce za h**by takie nie bylo heheheh

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękna okolica :) a z kwiatami super pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie jest tutaj pięknie, zachwycam się codziennie od nowa :)

      Usuń
  5. Super i życzę Ci, aby wszystko się ułożyło jak najlepiej:) A poza tym uwielbiam Niemcy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, wierzę w to, działamy i planujemy- nie odpuszczamy :)

      Usuń
  6. Ojej, Niemcy. Całe życie uczyłam się Niemieckiego, a tu proszę- nie przyda mi się, chyba że Cię odwiedzę :D ;)
    Jak na razie, też "na zawsze"? Ja też przez pierwszy miesiąc miałam wrażenie, że jestem na wakacjach.
    Ciężko jest, chociaż wyobrażałam sobie to w gorszym stopniu wszystko, ale jak porównuję jakość życia... nie można tego zrobić po prostu, nie da się.
    Zyczę Wam wszystkiego dobrego, przetrwania najgorszych kryzysów i optymizmu. Na pewno będzie Wam tam lepiej, niż w Naszej Ojczyźnie (to trochę smutne :()
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i Wam również przesyłam pozytywne wibracje, bo jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji :)
      Smutne, ale tak myślę, że będzie lepiej :)
      Buziole!

      Usuń
  7. podziwiam Cię, nie obawiałaś się zmian? ja niestety bałam się, że nie dam rady i zostaliśmy......daj znać jak Ci się żyje - Wam....
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że się obawiam. Ale jesteśmy odważni i próbujemy, by nie żałować :)

      Usuń
  8. witamy w Niemczech:) Jestem tu prawie 3 lata i z mila checia poczytam o Twoich odczuciach odnosnie do produktow i zakupow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem również Twojej opinii, mam nadzieję, że pojawi się w poście o tym temacie :)

      Usuń
  9. Oh, ja w ubiegłym roku mieszkałam przez pewien czas w Niemczech. W jakim konkretnie miejscu jesteś ;)?
    Moim zdaniem to świetny kraj, bynajmniej np. dla wegan - bez trudu znaleźć jogurty, margaryny, mleka, różne produkty we wszystkich sklepach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chce pisać gdzie jesteśmy ;)
      Właśnie, w gazetce reklamowej widziałam mleko bez laktozy- i inne różne, ciekawe produkty :)

      Usuń
  10. Szacunek za odwage. Ja się boję zmian, mam z nimi zawze jakieś problemy, przeczucia a nawet urojenia..Powodzenia :)



    Bardzo bym chciała abyś stała się częścią ideii, którą właśnie tworzymy :) Tematyka oscyluje w tematy Ci bliskie - ćwiczenia, dieta ale także zaburzenia odżywiania. Widzę, że jesteś biegła w tym temacie także przyda się każda opinia. Zapraszam -> http://dzisiejsza-nadzieja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młoda jest, więc niech ryzykuje i walczy o lepszy byt dla siebie i dziecka.

      Usuń
    2. To, czego się obawiamy przy zmianach najczęściej nie następuje :) Zawsze można wrócić, albo wciąż zastanawiać się jakby to było jakbyśmy wyjechali- więc zamiast się zastanawiać próbujemy- oczywiście, że się obawiamy wielu rzeczy, ale kto nie ryzykuje ten nie ma :)

      Araika dzięki :)

      Usuń
  11. Bardzo fajne migawki i miejsca:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna sprawa z tymi kwiatami, czy truskawkami!

    OdpowiedzUsuń
  13. wygląda cudownie:) szczęścia Wam tam życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne tereny, powodzenia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cieszę się,że jestes zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przede wszystkim z tego, że jesteśmy razem :)

      Usuń
  16. Chyba przegapiłam Wasz wyjazd, życzę więc powodzenia i żeby wszystko się udało :)

    Ten pomysł z kwiatami rzeczywiście genialny - niedaleko mojej miejscowości (też DE) jest za to sporo miejsc, gdzie za drobną opłatą można sobie nazrywać do woli świeżych owoców :)

    OdpowiedzUsuń